Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
"Uczenie się nie jest efektem nauczania.
Uczenie się jest efektem działania podejmowanego przez tego, który się uczy".
John Caldwell Holt
© Wszelkie prawa w zakresie kopiowania i upowszechniania zamieszczonych na tym blogu tekstów i zdjęć w celach publicznych są zastrzeżone. Teksty i zdjęcia nie mogą być publikowane i powielane bez pisemnej zgody autorki.
Jeśli chcesz coś skopiować proszę napisz do mnie: m.m.kosicka@gmail.com
Natomiast w zaciszu domowym ze wszelkich pomysłów, metod, sposobów korzystajcie proszę do woli :)

31 lipca 2011

Mały przyrodnik - co z ziarenka można wyhodować

Korzystając z sympatycznej książeczki Mary Stetten Carson "Zabawy z nauką" spróbowałyśmy wyhodować w domu kiełki i zobaczyć, jak z ziarenka rozwija się roślinka. Kiełki wyszły średnio - wydaje mi się, że nie spełniłyśmy odpowiednich warunków (czytaj: za dużo lub za mało wody). Natomiast ziarenka sprawiły nam wiele radości i przysporzyły ciekawych obserwacji. Polecam małym przyrodnikom :) Zwłaszcza w okresach późnojesiennych, zimowych i wczesnowiosennych, kiedy w koło nas niewiele jest zieleni. Wtedy jest to na pewno bardziej atrakcyjne. My zaczęliśmy naszą uprawę w lutym.

Czego potrzebujemy:

Poszukaj ziarenek (nasionek) jakie masz w domu. U nas znalazła się fasola (drobna) i siemię lniane. W celu zwiększenia różnorodności ziarenek użyłyśmy jeszcze pestek z jabłka. Można oczywiście specjalnie zakupić w celu uprawy suche ziarna lub nasiona naszych ulubionych roślin. Np. na kiełki: len, ciecierzycy, soczewica, soja, etc. W celu wyhodowania roślinki: podejrzewam, że wszystko co Wam się pod rękę nawinie - nasiona, pestki, ziarenka wszelkich owoców i warzyw. Fasola biała czy czerwona jest szczególnie pożądana, ponieważ ma duże ziarna, w związku z czym dla dzieci ich obserwacja jest na pewno łatwiejsza i atrakcyjniejsza.

KIEŁKI


Do przezroczystego słoika wsyp warstwę posiadanych nasion, tak by przykryć dno. Następnie zalej je ciepłą wodą i pozostaw w niej na noc. Następnego dnia przykryj górę słoika płótnem, gazą lub lnianą ściereczką, tak by móc wylewać ze słoika wodę nie wylewając nasionek. Wodę z nocy wylewamy i płuczemy nasze ziarenka zimną, świeżą wodą, którą również wylewamy. Płuczemy w ten sposób nasionka parę razy (2-3) dziennie. Słoik kładziemy na boku i trzymamy w ciemnym pomieszczeniu (my trzymaliśmy nasz słoik w garderobie). Po kilku dniach wyhodujemy kiełki. By się zazieleniły należy umieścić słoik w nasłonecznionym miejscu przez około1 dzień.  

 Dzień 1


 

Dzień 2


Dzień 4


Dzień 6





ROŚLINKI


Do przezroczystego pojemnika, słoika, kubeczka należy włożyć zmięty ręcznik papierowy. Nie należy go upychać, lecz luźno wypełnić słoik, by została wolna przestrzeń dla ziarenek. Następnie wsypać posiadane ziarenka/nasionka. Niezbyt wiele by sobie nie przeszkadzały. Dalej należy je spryskać wodą (najlepiej spryskiwaczem - można wykorzystać spryskiwacz jaki używacie przy prasowaniu lub pielęgnacji roślin, ewentualnie wykorzystać butelkę po płynie typu Mr Muscle czy Ajax ;)) Autorzy książki podlewają wręcz ręcznik wydaje mi się jednak, że wtedy zbija się on za bardzo i obserwacja ziarenek jest gorsza.
Należy regularnie podlewać/zraszać ręcznik, by ziarenka były dobrze nawilżone. W ciągu kilku dni nasze pestki i nasionka zaczną kiełkować.
Dzień 1


Dzień 2



Dzień 4


Dzień 5


Dzień 7


Dzień 11



Dzień 19
Dzieciaki razem z Babcią posadziły wyhodowane roślinki :)


Nie udało nam się wyhodować kiełków. Wydaje mi się, że nie robiliśmy tego wystarczająco regularnie. Starałam się zostawić tutaj wolność Ani, tak by mogła sama decydować o tym jak często i kiedy płukać ziarenka. Na początku było dobrze, nasionka popękały i wypuściły pędy, jednak któregoś dnia Ania zastała w słoiku lekko zasuszoną warstwę siemienia lnianego. Po przepłukaniu kiełki zaczęły znowu rosnąć ale historią się powtórzyła. Z roślinkami poszło Ani łatwiej, nie wymagały tak częstego spryskiwania i ponieważ stały w kuchni mała przyrodniczka pamiętała o nich. 
Doświadczenie, oprócz obserwacji jak kiełkują rośliny, miało na celu naukę samodzielności i odpowiedzialności. Doglądając kiełkujących ziarenek Ania miała okazję ćwiczyć też sumienność oraz umiejętność doprowadzania swoich projektów/prac/eksperymentów do końca. A nad tym musimy stale pracować..

4 komentarze:

  1. Koniecznie spróbujcie też takiego doświadczenia: nasionka wysypuje się na identyczne podłoże w takich samych pojemnikach, a potem umieszcza w różnych warunkach: świetle, ciemności, zimnie, wysokiej temperaturze, z wodą i bez - to uczy, jakich warunków roślina potrzebuje (można przy tym się zastanowić nad strefami klimatycznymi i tym, jakie rośliny gdzie rosną). A co do siemienia - jest wyjątkowo trudne do kiełkowania. Może spróbujcie z rzeżuchą? Albo soczewicą lub rzodkiewką. Rzodkiewka się zawsze udaje i jest pyszna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z radością informuję, że nominowałam Cię do nagrody :)
    http://grazkawatazka.blogspot.com/2011/08/nominacja.html
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatnio i my uwielbiamy prace ogrodnicze:) i nie martwcie się - nam też kiełki nie wyrosły;)
    a co do fasoli, to nasza (http://dodziecizpasja.blogspot.com/2011/07/fasola.html) pnie się już po płocie... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że nie ja pierwsza, ale z ogromną radością nominuję Cię do One Lovely Blog Award :)

    OdpowiedzUsuń